Inspiratornia

Przedsiębiorca ma wolność działania, ale w zamian ponosi odpowiedzialność za własny biznes. Kształt swojemu biznesowi może nadawać sam, ale może również skorzystać z potencjału innych - mówi w rozmowie z redakcją Rozwijamy.edu.pl prof. Wojciech Cellary z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Czym różni się praca przedsiębiorcy od pracy najemnej?

Przedsiębiorca to człowiek, który prowadzi działalność gospodarczą we własnym imieniu i na własny rachunek. Inwestuje własne pieniądze w swoją działalność i nie ma szefa – sam jest sobie szefem i sam podejmuje wszystkie decyzje dotyczące swojej działalności. Ważne są zatem dwa aspekty – inwestycyjny – przedsiębiorca ryzykuje własnymi pieniędzmi – i decyzyjny – sam podejmuje wszystkie decyzje, w tym o przeznaczeniu osiągniętego zysku. I to jest ta rzecz w przedsiębiorczości najpiękniejsza – przedsiębiorca nie wykonuje niczyich poleceń, tylko sam decyduje. Natomiast pracownik najemny – wiem, że nie zabrzmi to miło, ale taka jest prawda – jest od wykonywania poleceń. One mogą być wydawane w sposób uprzejmy lub nie, mogą być zawoalowane lub bezpośrednie, ale generalnie pracownik najmuje się do pracy po to, aby wykonywać polecenia swojego przełożonego.

I realizować jego wizję.

Tak jest – i realizować jego wizję. Co nie oznacza, że nie może mieć wkładu w tę wizję, najlepiej na zasadach wzajemnego szacunku i przyjaznej współpracy. Ale jeśli dochodzi do różnicy zdań, to pracownik najemny często ze zdumieniem przekonuje się, że płacą mu za to, by wykonywał polecenia, a nie forsował własne zdanie. Natomiast przedsiębiorca nie ma tego problemu, bo sam wyznacza sobie cele kierując się dwoma kryteriami – z jednej strony rynkiem, czyli klientami, a z drugiej strony konkurentami. Czyli zastanawia się, czego potrzebują klienci, i co on może im zaoferować lepiej od konkurentów. To jest zupełnie coś innego niż zgadzanie się lub nie z szefem i wykonywanie jego poleceń. Jest też zasadnicza różnica w ocenie pracy. Pracownik najemny jest oceniany przez swojego szefa i ta ocena jest do pewnego stopnia zawsze subiektywna, więc słusznie lub nie może być odbierana jako krzywdząca. Natomiast przedsiębiorca nie jest oceniany przez innego człowieka, tylko przez rynek – przychód, zysk, zwrot na zainwestowanym kapitale, stopę wzrostu itp. To są twarde, ekonomiczne kryteria oceny, pozbawione subiektywizmu, na które nie można się obrażać.

Z Pana wypowiedzi wynika, że mamy na rynku przedsiębiorców i pracowników najemnych z jednoznacznie określonymi rolami – jeden wykonuje polecenia drugiego. A mi się wydaje, że na tym rynku coraz częściej spotyka się ludzi, którzy w zależności od sytuacji pracują raz w roli pomysłodawcy, innym razem w roli członka zespołu, specjalisty i oni często wnoszą wartość dodaną i podejmują działania przedsiębiorcze w firmie lub projekcie. Co Pan o tym myśli?

Zarysowałem dwa bieguny, a pomiędzy nimi jest wiele odcieni. Bardzo ważna jest rola menedżera, który najczęściej nie inwestuje własnych pieniędzy w firmę, w której pracuje, jest pracownikiem najemnym, ale daleko samodzielnie podejmuje decyzje w imieniu przedsiębiorcy tak długo, jak cieszy się jego zaufaniem. Bardzo ważna jest również rola innowatorów – również pracowników najemnych – których pomysły służą do zdobywania przewagi konkurencyjnej przedsiębiorstwa, od której zależy jego pozycja na rynku. Opcji jest dużo i każdy może znaleźć dla siebie najlepsze miejsce.

Jakie kompetencje muszą młodzi ludzie rozwijać, aby takie role przyjmować?

Jak ktoś chce być menedżerem, to musi umieć wyznaczać realistyczne cele i tak zarządzać – ludźmi, finansami, przedsięwzięciami, partnerami, klientami itd. – aby te cele osiągać. Jeśli ktoś chce być innowatorem, to musi być konstruktywnym krytykiem – umieć dostrzec to, co jest niesatysfakcjonujące i zaproponować lepsze.

Od razu nasuwa mi się takie pytanie, bo wiele lat pracowałam w organizacji pozarządowej…. Na rynku działa również wiele innych podmiotów np. organizacje pozarządowe, które mają na celu zaspokojenie potrzeb społecznych. Są skuteczne i przedsiębiorcze w działaniu i pozyskiwaniu funduszy. Takiego człowieka, który się angażuje społecznie i np. zakłada lub prowadzi organizację, też można nazwać przedsiębiorcą?

W dużym stopniu tak. Różnica polega na tym, że taka osoba nie angażuje swojego prywatnego kapitału w tę działalność. Natomiast w sferze decyzyjnej działa jak przedsiębiorca, sama sobie wyznaczając cele i zadania. Chciałbym wyjaśnić, że nie ma niczego złego w byciu pracownikiem najemnym. Zdecydowana większość ludzi pracuje w formie zatrudnienia na umowę o pracę, czyli jest pracownikiem najemnym – i bardzo dobrze. Jednak przedsiębiorczość wiąże się z aktywnością, inicjatywą, innowacyjnością, postępem, rozwojem i – tworzeniem miejsc pracy dla pracowników najemnych. Stąd jej wartość. Przedsiębiorczość ma też wiele form prawnych i nie ogranicza się do własnej działalności gospodarczej. Może być prowadzona w formie spółki cywilnej, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, spółki akcyjnej i w innych formach prawnych. Taka spółka może być mała albo duża. Jednak to, co najistotniejsze, to wolność prowadzenia działalności gospodarczej tak, jak przedsiębiorca uważa za właściwe. Dlatego młodzi ludzie, którzy nie lubią, aby im rozkazywano, powinni zostać przedsiębiorcami.

Jak na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zmieniły się oczekiwania pracodawców w stosunku do młodych ludzi?

Świat bardzo przyspieszył. Ciągły postęp technologiczny wymusza szybkie zmiany w funkcjonowaniu przedsiębiorstw. Konkurencja jest globalna. Klienci są kapryśni. Trochę paradoksalnie, przedsiębiorcy oczekują, że ich pracownicy najemni, szczególnie ci dobrze wykształceni, będą mieli postawy przedsiębiorcze, że wykażą się inicjatywą, zaangażowaniem i twórczym podejściem do rozwiązywania problemów, które stają przed przedsiębiorstwem.

Porównajmy teraz wynagrodzenia pracowników i przedsiębiorców.
Tu jest istotna różnica i nie mam na myśli wysokości wynagrodzenia. Pracownik najemny dostaje wynagrodzenie za świadczenie pracy. To znaczy, że jak był osiem godzin w pracy, to należą mu się pieniądze za osiem godzin pracy. Obowiązkiem pracownika jest rzetelnie wykonywać swoją pracę, ale pracownik nie musi się interesować, jak są wykorzystywane wyniki jego pracy. W skrajnym przypadku szef może powiedzieć: masz wykopać rów odtąd dotąd, ale nie muszę ci mówić po co ten rów. Ja ci płacę za kopanie rowu, niezależnie od tego, do czego służy. Natomiast przedsiębiorca jest wynagradzany za wyniki pracy. To znaczy obowiązkiem przedsiębiorcy jest sprzedać klientom wynik swojej pracy, czyli produkty lub usługi przedsiębiorstwa. Nikogo natomiast nie obchodzi, ile godzin się przy tym napracował. Ta zasadnicza różnica przekłada się na odpowiedzialność. Pracownik najemny jest odpowiedzialny za siebie i za swoją rodzinę. W ramach tej odpowiedzialności stara się uzyskać od szefa jak najwięcej dla siebie, czyli dostać podwyżkę, premię, nagrodę. Nie ma w tym nic złego, to jest naturalne i właściwe. Jednak przedsiębiorca jest odpowiedzialny za przedsiębiorstwo, a nie tylko za siebie i swoją rodzinę. Jeśli zatrudnia 100 pracowników, to jest odpowiedzialny za 100 rodzin, a nie tylko za swoją własną. W związku z tym stara się ze wszystkich sił uzyskać jak najwięcej dla przedsiębiorstwa od klientów. W tym celu stara się być jak najbardziej użyteczny dla klientów, bo to jest jedyna droga do osiągania przychodów.

Jak myślę o młodym człowieku, który zaczyna dopiero myśleć o własnej firmie, to taka perspektywa może być dla niego na start dość przerażająca.

Nie sądzę. Młodzi ludzie raczej nie zaczynają kariery przedsiębiorcy od firmy zatrudniającej 100 pracowników. A jeśli odziedziczyli taką firmę od rodziców, to wyssali tę wiedzę z mlekiem matki i ona ich nie przeraża.

Jeśli chodzi o młodych, którzy będą odbiorcami naszych treści, to oni są na bardzo wstępnym etapie, oni się dopiero zastanawiają, kim zostać.

Tak czy inaczej muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcą być bliżej tego bieguna przedsiębiorczości, czy bieguna pracy najemnej. Mogą zmieniać zdanie w życiu i to wielokrotnie. Można najpierw być pracownikiem najemnym, a potem przedsiębiorcą, albo odwrotnie. W praktyce to się często zdarza.

No tak, ale jeśli młody człowiek nie widzi się jeszcze w roli przedsiębiorcy i nie chce być też pracownikiem etatowym, to jakie ma możliwości na rynku?

Jeśli nie widzi się w roli przedsiębiorcy, bo nie ma kapitału na założenie własnej firmy, to może go szukać w różnych miejscach publicznych i prywatnych – inkubatorach i akceleratorach przedsiębiorczości, różnego rodzaju funduszach dofinansowywanych z pieniędzy Unii Europejskiej, rządu, samorządów, w prywatnych funduszach inwestycyjnych, u aniołów biznesu. Możliwości jest bardzo dużo. Jeśli natomiast nie wierzy, że podoła, to musi szukać doświadczenia, czyli podjąć pracę na takim etacie, na którym najwięcej się nauczy. To nie musi być przedsiębiorstwo, to może być na przykład organizacja pozarządowa. W takich organizacjach najczęściej nie brakuje problemów, a zatem i okazji do nauczenia się, jak je rozwiązywać.

Jak różni się odpowiedzialność przedsiębiorcy i pracownika najemnego?

Jeśli utalentowany przedsiębiorca uzyska duży zysk i część postanowi przeznaczyć na luksusowy samochód lub wakacje na wyspach Bahama, to ma do tego pełne prawo. Ale codzienność przedsiębiorcy to nie wakacje, ale poczucie odpowiedzialności. Przedsiębiorca ryzykuje, bo to jest droga do sukcesu, i akceptuje fakt, że jeśli to ryzyko zmaterializuje się, to poniesie konsekwencje. Tyle tylko, że konsekwencje poniesie też 100 niewinnych rodzin jego pracowników, a on będzie za to moralnie odpowiedzialny. Coś za coś – korzyści z bycia przedsiębiorcą za odpowiedzialność. Młodzi ludzie muszą to rozumieć przed podjęciem życiowych decyzji. Albo ktoś nie chce ryzykować, wybiera karierę pracownika najemnego i przedsiębiorca ryzykuje za niego, a on co najwyżej będzie zwolniony, albo chce wziąć ryzyko w swoje ręce, zostaje przedsiębiorcą, decyduje, ale wówczas ma odpowiedzialność za swoich pracowników.

Jaki model współpracy funkcjonuje w nowoczesnych przedsiębiorstwach?

Nowoczesne przedsiębiorstwa, w szczególności z obszaru wysokich technologii, działają na takiej zasadzie, że kilku kolegów mówi – mamy pomysł na biznes, to zrzucamy się po parę tysięcy i zakładamy firmę. Wszyscy jesteśmy tak samo wykształceni, więc nie ma hierarchii. Po prostu dzielimy się obowiązkami, bo wszyscy chcemy osiągnąć sukces.

A ja znam przykład prosperującej firmy założonej przez czterech młodych ludzi, którym moja znajoma organizowała biuro. Kiedy przedstawiła swoje rozwiązanie, to straciła pracę – nikt nie był zainteresowany dialogiem, ponieważ właściciele uważali, że tylko oni mają dobre pomysły.

Jako przedsiębiorcy mieli prawo tak postąpić. Jednak wygląda na to, że tych czterech kolegów nie potrafiło skorzystać z przyniesionych im na tacy kompetencji kogoś, kto ma inne doświadczenie i inne umiejętności. Osoba, którą to dotknęło, pomimo rozgoryczenia, może sobie tylko powiedzieć – to krzyż na drogę, znajdę sobie miejsce pracy, gdzie mnie odpowiednio docenią, albo założę własną firmę i to mi się już nigdy nie zdarzy.

Przejdziemy teraz do kwestii dynamiki rynku, czyli okresowo mniejszego lub większego zapotrzebowania na pracę, co w gospodarce rynkowej jest normą.

To również jest kwestia ryzyka i reakcji na materializujące się ryzyko. W warunkach dekoniunktury gospodarczej pracownik najemny ryzykuje zwolnieniem z przyczyn od niego niezależnych, na przykład z powodu pojawienia się na rynku nowego konkurenta oferującego produkty i usługi w niższej cenie. Przeciwko takiemu zwolnieniu można tylko protestować, czyli podejmować akcje o charakterze negatywnym. Natomiast w takiej sytuacji przedsiębiorca ryzykuje bankructwo firmy i zwolnienie wszystkich pracowników. Przeciwko groźbie bankructwa można walczyć, starając się zwiększyć użyteczność produktów i usług firmy dla klientów. Można wprowadzić nowe produkty i usługi na rynek, można zmienić system cen, można przeprowadzić nowe akcje marketingowe by dotrzeć z ofertą do nowych klientów. W tej trudnej sytuacji działania przedsiębiorcy mają więc charakter pozytywny. Jak mówiłem, w byciu pracownikiem najemnym nie ma nic złego. Tylko pracownik najemny musi rozumieć ograniczenia, którym podlega przedsiębiorca, dający mu pracę. Nie wszystko zależy od dobrej czy złej woli przedsiębiorcy. Wiele zależy od czynników zewnętrznych, w szczególności od zachowania klientów i konkurentów. Na zmiany tych zachowań przedsiębiorca musi reagować, jeśli trzeba, to nawet zwolnieniem niektórych pracowników, aby nie dopuścić do bankructwa firmy.

Zgadza się, że wszyscy działają w warunkach niepewności – jaką postawę powinien wobec tej niepewności prezentować młody człowiek, który jest na początku swojej drogi do usamodzielnienia – jak ma się odnaleźć?

Nie może udawać sam przed sobą, że ryzyka nie ma. Musi nauczyć się zarządzać ryzykiem, a zatem umieć określić źródła ryzyka, umieć je oszacować, wiedzieć jak ryzyko zmniejszyć i – najważniejsze – co zrobi jak to ryzyko się zmaterializuje. W życiu przedsiębiorcy na 10 prób – na przykład dotarcia do nowych klientów – 9 kończy się niepowodzeniem. I co? I nic – trzeba mieć 10 nowych pomysłów i podjąć 10 nowych prób. A te kilka udanych musi sfinansować przedsiębiorstwo.

Co zatem jest kluczem do sukcesu przedsiębiorcy?

Kluczem do sukcesu jest użyteczność dla klientów. Przedsiębiorca osiąga sukces, jeśli potrafi zaproponować klientom coś, co będzie dla nich tak wartościowe, że będą gotowi za to zapłacić. Główną troską przedsiębiorcy jest, jak być jak najbardziej użytecznym dla klientów.
Gdybym miał podsumować, to powiedziałbym, że dewizą przedsiębiorcy są trzy słowa:


Jeśli młody człowiek chce myśleć i działać w tych kategoriach, i mieć to niesamowite poczucie, że cała działalność zależy od jego decyzji, to przedsiębiorczość jest świetnym sposobem na jego karierę zawodową.

 

***

Prof. dr hab. inż. Wojciech Cellary jest informatykiem, kierownikiem Katedry Technologii Informacyjnych na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. W trakcie swojej kariery zawodowej pracował na dziewięciu uczelniach, trzech w kraju i sześciu za granicą, we Francji i Włoszech. Ponadto był profesorem wizytującym w Macao i Portugalii. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się aktualnie na problematyce elektronicznego biznesu, elektronicznej gospodarki opartej na wiedzy, elektronicznej administracji i społeczeństwa informacyjnego. Jest autorem lub współautorem 10 książek, 22 rozdziałów w książkach, 14 redakcji książek i ponad 150 artykułów opublikowanych w czasopismach naukowych i materiałach konferencyjnych oraz wielu artykułów popularnonaukowych i publicystycznych. Był głównym organizatorem 41 naukowych konferencji krajowych i międzynarodowych, a ponadto członkiem komitetów programowych blisko 350 konferencji. Był liderem blisko 100 krajowych i międzynarodowych projektów naukowych i wdrożeniowych finansowanych z kraju i zagranicy. Więcej informacji http://www.kti.ue.poznan.pl/cellary