Inspiratornia

Zrównoważony rozwój to niezbędna dla przetrwania naszej planety strategia, która musi być obecna w polityce, biznesie, społeczeństwie - przekonuje Virginie Little, aktywistka i przedsiębiorczyni, propagatorka postaw zero waste w rozmowie z Anną Bichtą i Małgorzatą Polak dla Rozwijamy.edu.pl.

Zacznijmy od tematu zrównoważonego rozwoju. Dlaczego się tym zajmujesz? 

To była taka powolna ewolucja w moim życiu. Zawsze starałam się żyć blisko natury, a więc dla mnie dbanie o środowisko, nie marnowanie zasobów było naturalną postawą. Ale zajęłam się tym zawodowo z dwóch powodów. Jestem generalnie osobą, która potrzebuje pracować z pasją. Po drugie czułam, że to jest poważna sprawa, bo nasza planeta potrzebuje pomocy i zwiększenia świadomości obywateli, liderów, polityków, aby wszyscy dbali o środowisko i działali w tym kierunku. A więc zajęłam się zrównoważonym rozwojem z pasji i z poczucia, że to ważna sprawa i że człowiek bez zdrowego środowiska nie może przetrwać długo. Po prostu nie ma biznesu na martwej planecie. 

Jak rozumiesz zrównoważony rozwój?

Ma on trzy filary. Po pierwsze środowisko, czyli musimy o nie dbać, nie zanieczyszczać go i walczyć przeciw zmianom klimatycznym. Po drugie społeczność, aby każdy miał możliwość pracy w dobrych warunkach i po trzecie ekonomia, czyli modele ekonomiczne uwzględniające oba powyższe elementy. Ważne, aby człowiek umiał stworzyć lub znaleźć dobre warunki pracy i żeby jego działania liczyły się ze środowiskiem. Przez produkcję i konsumpcję człowiek ma negatywny wpływ na środowisko. Musimy znajdować takie rozwiązania, które redukują wpływ na środowisko - ograniczają odpady, unikają zanieczyszczania i zmniejszają produkcję gazów cieplarnianych. W naszej cywilizacji post-przemysłowej klimat w dużej mierze zależy od człowieka.

A co masz na myśli mówiąc o społeczności jako o drugim filarze?

Dużym problemem w rozwiniętych krajach jest rosnąca konsumpcja. Powinniśmy jednak być świadomi tego, że wszystko ma swój koszt. W Europie większość konsumentów chce kupić dużo rzeczy i tanio, to oznacza, że gdzieś jakiś człowiek, często daleko od nas, pracuje za niskie wynagrodzenie. I często w warunkach pracy, których w Europie od dawna już nie akceptujemy. Jeśli będziemy konsumować mniej, ale za to dobrych jakościowo produktów, to zapłacimy więcej, ale komuś, kto wytworzył daną rzecz. Uzyskane pieniądze umożliwią mu godziwe warunki życia i zarobki. Konsument musi być świadomy i bardziej odpowiedzialny w swoich wyborach. A firmy powinny zadbać, by każdy ich interesariusz - pracownik, dostawca, pośrednik - sprawiedliwie zarabiał, miał zapewnione warunki socjalne. 

W jaki sposób podejść do tej zmiany? 

Według mnie nie jest to duże wyzwanie dla biznesu, choć zależy oczywiście od branży, w jakiej działamy. Pierwszy krok to decyzja liderów biznesu. Pociąga ona za sobą inwestycje, ale co nie mniej ważne - potrzebę edukacji. Wszyscy pracownicy muszą wpisywać wartości zrównoważonego rozwoju w swoje działania.

Zmiana zaczyna się od wnętrza organizacji, następnie trzeba dobierać dostawców i klientów zgodnie z wartościami. Tworzymy pewien ekosystem, dzięki czemu dobre działania inspirują inne dobre działania. Każdy może odegrać rolę w zmianach i firma powinno umieć to zakomunikować wewnątrz i na zewnątrz organizacji, aby każdy poczuł się odpowiedzialny i zmotywowany.

Co powinno się zmienić na gruncie działania firm?

Firmy produkcyjne i ogólnie cały biznes powinien dążyć do tworzenia gospodarki o obiegu zamkniętym. To oznacza generowanie minimalnej ilości odpadów, mniejszą eksploatację zasobów naturalnych i efektywniejsze korzystanie z tego, co już jest w obiegu. Robić to możemy poprzez recykling lub zmianę surowców, np. nie korzystać z produktów ze źródeł węglowych. Konieczne jest eliminowanie plastiku, który nie podlega recyklingowi bez końca, tak jak szkło czy metal i pochodzi z ropy, która jest bardzo szkodliwa dla środowiska. Firmy powinny tak dobierać surowce, aby przydały się one w obiegu zamkniętym. 

Firma usługowa ma trudności z wejściem w obieg zamknięty, bo nie produkuje, ale może tak używać sprzęty biurowe, aby przetrwały jak najdłużej. Komputera obecnie nie oddaje się do recyklingu całkowicie (tylko ok. 20% komputera nadaje się do recyklingu), ale można starać się używać go jak najdłużej, czyli wdrażać ideę biura “zero waste”. To się też zapisze w świadomości pracowników.

Każda firma musi analizować, jaki wpływ wywiera na społeczność i na środowisko oraz w ten sam sposób audytować swoich dostawców i wszystkich uczestników łańcucha.

Czy te rozwiązania oznaczają wyższe koszty? 

W długim terminie okazuje się, że te zmiany przynoszą również wymierne oszczędności, np. oszczędność sprzętu i energii, bo pracownicy nie zostawiają na noc świateł czy mniej korzystają z klimatyzacji. Wydaje się, że to niewiele i takie proste, ale rzeczywiście działa. Robiąc identyfikację wydatków, możemy zauważyć, skąd wypływają pieniądze, które można odzyskać.  

Kiedy chodzi o większe zmiany, np. w produkcji, są to zmiany na kilka, kilkanaście lat. W nawiązaniu do tego, że nie ma biznesu na martwej planecie, to każde zmiany niwelujące obciążenie środowiska opłacają się wcześniej czy później. Dużym błędem liberalizmu jest to, że nie uwzględnia kosztu wpływu na środowisko. Najbardziej odczuwają to kraje biedne, które przyjmują np. elektroodpady i pobierają pieniądze za udostępnianie miejsca do eksportu odpadów. 

Firmy w ogóle w swoim planowaniu i finansach nie uwzględniały kosztów dla środowiska, wynikało to z braku regulacji. Dopiero od niedawna zaczyna się zwracać na to uwagę, prawda?

Tak, przez lata w trakcie wdrażania nowych rozwiązań czy technologii nie wyceniało się kosztu wykorzystywania zasobów, które należą do wszystkich oraz straty wynikającej z tej eksploatacji.

Pewne standardy powinny być narzucane międzynarodowo. To jest duże wyzwanie, które musi być szybko podjęte, gdyż środowisko jest bardzo zanieczyszczone. Wielkie korporacje eksploatują wspólne dobra, oferując konkurencyjne produkty na rynku. I gdy pojawiają się małe firmy, które ograniczają w swojej działalności wpływ na środowisko, to ważne jest uświadomienie konsumenta, że warto zapłacić drożej za rzecz, która została wyprodukowana w innych warunkach niż te najtańsze.

Obserwując Polskę widać, że to wymaga fundamentalnej zmiany myślenia i działania w wielu obszarach, nie tylko biznesie, ale też w polityce. Czy zatem chodzi o to, żeby zacząć pracę od gospodarki domowej, znajomych, bliskich, potem firmy? 

Można zacząć od siebie i swojego najbliższego otoczenia, to jest dobry początek. By osiągnąć większe efekty, potrzebujemy zmian systemowych, jakie mogą prowadzić korporacje i liderzy polityczni. Konieczne jest, by te dwa nurty szły obok siebie. Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy obywatelami, więc odgrywamy rolę polityczną, ekonomiczną czy społeczną, w naszych wyborach, w zależności od tego, kim jesteśmy zawodowo. Dlatego ta świadomość o zmianach i o właściwych rozwiązaniach jest taka ważna. Ona musi iść we wszystkich kierunkach i w dobrym tempie. Nie mamy dużo czasu przed nami, aby uniknąć najgorszych scenariuszy klimatycznych. A te zakładają straszne efekty wpływające na życie ludzi na świecie. 

Jak zaangażować pracowników w ten proces? 

Pracownicy danej firmy nie muszą mieć specjalnych kompetencji, wystarczy doradztwo zewnętrzne lub jedna osoba, która pomoże uświadomić zmiany pracownikom. Temat nie zawsze jest oczywisty dla wszystkich. Warto wprowadzać politykę CSR poprzez warsztaty i spotkania, które pomogą ludziom zrozumieć, że człowiek jest bardzo mocno powiązany ze środowiskiem. Konieczne jest przyjęcie wspólnych reguł na całym świecie, ponieważ wszyscy korzystamy ze środowiska i razem powinniśmy o nie dbać. Badania pokazują, że te osoby, które angażują się w zmiany na rzecz klimatu, są bardziej szczęśliwe, są świadome, widzą więcej sensu w swoim życiu, dbają o drugiego człowieka. Z jednej strony wiemy, że są to ogromne wyzwania, ale nasze sumienie jest spokojne, ponieważ robimy coś dobrego dla siebie i dla świata.

Przeczytaj także:

Sukces liczony jest w pomocy

Co dalej z naszym zaśmieconym światem? 

 

Virginie Little - założycielka firmy doradczej ds. zrównoważonego rozwoju Little Greenfinity, współorganizator Targów Zero Waste w Polsce, współzałożycielka Fundacji One Planet, organizator konferencji pt. „Przedsiębiorcy zmieniają świat” mającej na celu edukację na rzecz przedsiębiorców społecznych. Wolontariuszka w Smile Warsaw oraz Refood. W maju 2020 r. współautorka Listu Otwartego „Odbudujmy lepszy świat”. Autorka programów z obszaru zrównoważonego rozwoju dla firm, a także warsztatów i szkoleń uświadamiających na temat zero waste dla osób od 3 do 103 lat.  Jako Francuzka mieszkająca kolejno w Szwecji, Polsce i Portugalii, której partnerem życiowym jest rodowity Amerykanin, Virginie Little wnosi do szkoleń i doradztwa dodatkowy pierwiastek multikulturowości oraz dobre praktyki stosowane w krajach całego świata. Mentorka w PRP.