Raz, dwa trzy – biznes możesz mieć i Ty!

W zakładaniu biznesu jest jedna rzecz o wiele cenniejsza niż pieniądze. To przekonanie samego siebie, że warto spróbować. Jeśli tego dokonasz – uda ci się też zgromadzić odpowiednią kasę na start. Nie wierzysz? To przeczytaj.

Drogi do sukcesu

Patryk uwielbiał grać w fabularne gry planszowe. Ale podczas sesji czegoś mu brakowało – kostek z prawdziwego zdarzenia. Dlatego po szkole w domu wieczorami malował na kostkach, np. krasnoludzkie znaki runiczne. Dość szybko rozeszła się wieść o jego ulepszeniach wśród miłośników tego typu gier. Wraz z ojcem – inżynierem – zaczęli w garażu produkować kostki i sprzedawać je w sieci. Szło im tak dobrze, że nie nadążali z produkcją. To było kilkanaście lat temu. Dzisiaj Patryk Szumielewicz może pochwalić się potężną firmą Q-Workshop, która sprzedaje kilka milionów (!) kostek rocznie na całym świecie. On sam może inwestować w inne firmy.

Marta miała dość tradycyjny plan na siebie. Szkoła podstawowa, liceum, studia i praca w agencji reklamowej. Wszystko realizowała po kolei. Uwielbiała też gotować, ale na wegańską modłę. W wolnych chwilach opisywała swoje kulinarne podboje na blogu, który pokazywał niedowiarkom, że weganizm to nie jedzenie trawy, liści i kamieni. W końcu rzuciła pracę w agencji reklamowej, wydała swoją książkę kulinarną, a jej Jadłonomia jest już znakiem rozpoznawczym.

Tomek już w dzieciństwie malował proste animacje w zeszytach. Pasjami grał też na „Amigach” i Atari. Zaczął przenosić rysunki w świat wirtualny i stawał się coraz lepszy w tym, co robił. W liceum mógł już pochwalić się nie lada animacjami, ale na studia na filmówce się nie dostał. Ponoć komisja w akademii nie była pod wystarczającym wrażeniem jego talentu. Co innego – kilka lat i tysiące godzin mozolnego ślęczenia przed komputerem później – akademia… Oscarowa! Tomek za swoją oszałamiającą animację „Katedra” był nominowany do najważniejszej nagrody filmowej świata. Dzisiaj firma Tomka – Bagińskiego oczywiście – Platige Image to niedościgniony potentat na rynku animacji i efektów specjalnych.

Olga i jej perowskity są na ustach całego świata. Ba, można by powiedzieć, że jest celebrytką w świecie nauki. Jej cienka jak włos folia-ładowarka do telefonu wywołuje szał wśród naukowców. A to dopiero początek tego, co może nas czekać. Bo Olga znalazła prosty (oczywiście dla naukowców) sposób produkcji perowskitów, czyli syntetycznych minerałów. Niewiele osób właściwie wie, co to jest, ale wszyscy na tym skorzystają. A zaczęło się niewinnie, bo Polka pojechała na studiach na międzynarodową konferencję i wróciła z gorącą głową. Wkrótce później nastąpiła rewolucja i zapowiada się istna petarda. A do firmy Olgi – Haule Technologies – którą założyła na studiach, stoi już kolejka największych przedsiębiorców na świecie.

A może to coś dla Ciebie?

A teraz proste ćwiczenie. Wyobraź sobie, że zamiast Patryka, Marty, Tomka i Olgi widzisz swoje imię. A zamiast ich pasji jest coś, co akurat ciebie interesuje. Łatwe do wyobrażenia? Pewnie. Łatwe do zrealizowania? Teoretycznie nie jest to bułka z masłem. Wszystko jednak zależy od twojego nastawienia. Jeśli będziesz czekał, aż do twoich drzwi zapuka bogaty inwestor z walizką pieniędzy, to możesz równie dobrze czekać na tęczowego jednorożca na swoim balkonie. Sam pomysł na biznes to tylko połowa sukcesu. Reszta to ciężka praca. I kasa.

Biznes zazwyczaj kojarzy się z potężnymi pieniędzmi na start i jeszcze większymi pieniędzmi w kolejnych etapach działania. A przecież wcale tak nie musi być! Nie od razu Kraków zbudowano, a Steve Jobs nie miał na koncie setek tysięcy dolarów, kiedy w garażu zaczął składać pierwsze sprzęty z jabłkiem w logotypie. Nie musisz od razu rzucać się na głęboką wodę i szukać inwestorów, rozglądać się za dotacjami unijnymi, z biznesplanem w dłoni wnioskować o kredyt, czy spotykać się z aniołami biznesu. Na to zawsze znajdziesz czas. Oczywiście najprościej jest poprosić najbliższych o wsparcie. Ale to może być nieosiągalne i będziesz musiał szukać innego rozwiązania. Tych jest naprawdę sporo.

Gdzie jest twoja nisza?

Każdy przedsiębiorca, który odniósł sukces, ma swój własny przepis na powodzenie. A tęgie głowy zajmujące się ekonomią, mają jeszcze więcej teorii na ten temat. Możesz wszystko przeczytać, a i tak możesz stwierdzić, że właściwie nadal nie wiesz, jak zacząć. I nic dziwnego. To ty jesteś najważniejszym ogniwem. Możesz zacząć od małych kroków. Spróbuj swoich sił, na ile możesz. Przykład? Proszę bardzo. Chcesz uczyć dzieci robotyki na podstawie modeli z klocków LEGO? Zaproponuj darmowe szkolenia dla dzieci w jednym z pobliskich przedszkoli. Jesteś urodzonym gastronautą i przygotowujesz smakowitą żywność bezglutenową? Zgłoś się do jednego z wielu konkursów dla innowacyjnych kucharzy. Kręci cię tworzenie autorskich torebek? Zrób kilka egzemplarzy i spróbuj je sprzedać. Możliwości masz wiele, a dzięki temu zobaczysz, na jaką klientelę możesz liczyć. Masz pomysł na innowację z dziedziny IT? Przyjdź na jeden z wielu barcampów i porozmawiaj z innymi entuzjastami. W nieformalnej atmosferze, w luźnej formie pogadasz o swoim pomyśle, posłuchasz uwag i przekonasz się, co ewentualnie poprawić. Masz dobre oko i robisz świetne zdjęcia, a marzy ci się firma robiąca profesjonalne zdjęcia z dronów? Zapisz się na darmowe szkolenia producentów oprogramowania. Chcesz zacząć sprowadzać niedostępny w Polsce produkt, ale boisz się ryzyka? Załóż firmę na próbę. Pozwala na to prawo, ale możesz też udać się do inkubatora przedsiębiorczości, gdzie przekonasz się, czy to jest to, co cię kręci. To wszystko zbliży cię do celu.

Pieniądze do Ciebie przyjdą…

Co najważniejsze – do tego wszystkiego nie potrzebujesz ogromnych środków. Ba! Możesz przecież być przedsiębiorcą bez jakichkolwiek pieniędzy. Niemożliwe? Wręcz przeciwnie! Jack Ma kilkanaście lat temu chciał znaleźć pracę. Wszędzie mu odmawiano, bo – jak mówiono – był „niewystarczająco dobry”. Załamany wpisał w wyszukiwarkę internetową hasło „piwo” i nie znalazł w swoim kraju ani jednego wyniku. Chciał to zmienić. Założył sklep i poprosił swoich 17 znajomych, żeby zainwestowali „co łaska” w jego pomysł. Dzisiaj Jack jest najbogatszym człowiekiem Chin, a jego Alibaba to gigant na rynku. Od kiedy idea crowdfundingu stała się powszechna, każdy ma możliwość pozyskania pieniędzy. Właściwie na dowolny cel. Wykorzystaj to i spróbuj zainteresować swoim pomysłem innych. Nie potrzebujesz do tego wypasionych prezentacji multimedialnych. Nie siedź z założonymi rękami i nie masuj swojego smartfona w poszukiwaniu jakiejś inspiracji. Rozwijaj siebie i swój pomysł. Spotykaj się z ludźmi, którzy mogą cię w jakikolwiek sposób zainspirować. Przede wszystkim jednak musisz siebie przekonać, że dasz radę. Nie bój się zrobić pierwszego kroku do realizacji marzeń.

Przeczytaj także:

Określaj cele

Drewniany klocek, czyli po co mi prototyp?