Biznes z charakterem

W prowadzeniu firmy ważna jest praca nad charakterem, bo kompetencji można się nauczyć - mówi Bernard Fruga, trener zarządzania, mentor, autor książek biznesowych w rozmowie z Anną Bichtą i Małgorzatą Polak dla Rozwijamy.edu.pl.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Jestem trenerem zarządzania. Mentorem, który dzieli się swoimi wskazówkami i doświadczeniem – trochę jak trener sportowy, który ma pod opieką pływaka chcącego zdobyć złoto olimpijskie. Przekazuje mu, co poprawić, ulepszyć, bazując na tym, co sam osiągnął, gdy pływał zawodowo. 

Gdzie zdobywałeś doświadczenia? 

Mam szczęście posiadać zarówno doświadczenia polskie, jak i zagraniczne. Ukończyłam psychologię. Zaraz po studiach dostałem pracę w Ośrodku Badań Opinii Publicznej (OBOP). Później zostałem wdrożeniowcem badań mediowych w AGB. Nie minęły dwa lata i dostałem propozycję przeniesienia się do Szwajcarii. Zabrałem więc rodzinę i wyjechaliśmy. Pracowałem w tej firmie 14 lat. W Polsce utarło się przekonanie, że jak jesteś dobry, to często zmieniasz pracę. W Szwajcarii z kolei docenia się lojalność i fakt, że zna się firmę od podszewki. Po kilku latach wróciłem do Polski i współpracowałem z AGB zdalnie.

Ale nie byłeś jeszcze wtedy trenerem. Dlaczego zdecydowałeś się wybrać ten zawód?

Firma, w której pracowałem, została stopniowo przejęta przez korporację Nielsen. Czułem, że nie pasuję do tego świata. Zwolniłem się i zacząłem budować swoją firmę. To był rok 2013. Odkryłem wtedy, że bycie trenerem to nie tylko doświadczenie, które się przekazuje.

Można być świetnym specjalistą, ale nie gwarantuje to bycia równie dobrym szkoleniowcem. Musiałem się nauczyć tej roli w szkole trenerskiej. 

Robiąc certyfikat w 2014 roku, zrozumiałem, że nie chcę odtwarzać skryptów, że chcę dawać coś więcej. Mniej być szkoleniowcem, a bardziej doradcą klientów i pomagać im indywidualnie. Szczęśliwie po tej decyzji w niedługim czasie pojawił się klient z Krakowa, z którym pracowałem 2 lata właśnie w roli doradczej.

Jakie dałbyś wskazówki osobie chcącej zacząć własny biznes?

Moja rada na start – przygotuj się do prowadzenia firmy. Dobrze jest posiadać na początek oszczędności, z których się żyje, zanim pojawią się klienci. Ważne, żeby mieć drugą gałąź np. w postaci pracy na etacie czy poduszkę finansową. Nie da się robić wszystkiego jednocześnie, to nas oddala od bycia profesjonalnym. Wyznaczajmy sobie czas: co, kiedy robimy, np. w tygodniu praca i służbowe tematy, a w weekend pracuję w kuźni i tworzę zamówioną podkowę. 

Po drugie – podzieliłbym się myślą, że prowadzenie biznesu to praca nad charakterem. Spotkałem wiele osób, które w jakiś sposób zazdroszczą, że mam swoją firmę i jestem sobie szefem. Nie widzą jednak zaplecza tych działań.

Jak bardzo są zdziwieni, kiedy mówię, że wstaję o 5 rano i że mam zaplanowany szczegółowo cały dzień. Żeby być w biznesie skutecznym, trzeba włożyć wysiłek w samodyscyplinę i własny rozwój.

Co rozumiesz przez pracę nad charakterem?

Charakter jest ważny, bo kompetencji można się nauczyć. Czym on jest? Według mnie to zestaw dobrych nawyków. Ważne jest, by cały czas pracować nad swoim charakterem, doskonalić się. Z tego wynika nasza solidność, zachowanie równowagi między tym, co obiecamy, a co zrobimy. To także zdolność asertywności. 

Twoją rolą jako trenera i doradcy jest pomoc w rozwoju, uczeniu się. Jak byś określił ten proces?

W rozwijaniu się przeszkadza perfekcjonizm. Podkreślanie błędów, ćwiczenie do momentu, aż będzie bezbłędnie, jak w obecnym systemie edukacji. Perfekcjonizm idzie w parze z lękiem przed porażką. Według mnie koniecznie jest skupienie się na tym, żeby próbować i doświadczać – niezależnie od efektów.

Poprzez działanie można dojść do niezwykłych umiejętności i postępów w rozwoju. Umiemy się uczyć, gdy dopuszczamy do siebie możliwość popełnienia błędu i wyciągamy z nich wnioski. A więc – nie bój się, tylko działaj!

Wróćmy do zarządzania, którego uczysz. Co jest jego istotą?

Jeśli chodzi o zarządzanie, to niezmiennie ma ono cztery filary – planowanie, organizowanie, motywowanie i kontrolowanie. W tym obszarze pokazuję, jak dobierać odpowiednie narzędzia i metody zarządzania.

Myślę, że dla mnie i dla klientów ważne jest, aby znaleźć własny styl zarządzania, taki w którym czujemy się dobrze. Bardzo ważna jest inteligencja emocjonalna, czyli wsłuchanie się w swoje emocje i adekwatne zarządzenie nimi.

Czasem nie doceniamy metodycznego zarządzania, które nie wyklucza emocji czy spontaniczności. Do mnie klienci przychodzą jak do lekarza – gdy już mają problem. Pomagam im to zdiagnozować i prezentuję zalecenia, w tym narzędzia i działania krok po kroku. Zdarza się, że pracujemy nad umiejętnym odczytaniem emocji i mądrym wykorzystaniem potencjału, jaki daje nam nasz wrodzony temperament. W zarządzaniu chodzi o rozwój osobisty, który prowadzi mnie do uporządkowania w sferze zawodowej.

O co według Ciebie najczęściej rozbija się problem w nauczeniu się zarządzania firmą?

Często klienci pytają mnie o aplikacje usprawniające działania. Pytam: „Jaki jest problem?” A oni: „No, że mi się nie chce…”. Na co ja odpowiadam: „Na to apki jeszcze nikt nie wymyślił”. Żadne narzędzie nam nie pomoże, jeśli nie zaczniemy pracować nad naszymi nawykami.

Zaznaczam często klientom, że problemy ze skutecznością mają początek w ich podejściu do życia jako jednostki. Pytam, czy zanim zaczniemy pracować nad jakimś zagadnieniem w biznesie, czy jest on gotowy na pracę nad sobą? 

Niektórzy mówią, że ryba nie tylko psuje się od głowy, ale i pięknieje. Wiele zależy od szefa. A słyszę czasem od nich: „Panie Bernardzie, proszę się mną nie zajmować, tylko moją firmę ustawić”. Wtedy nie podejmuję się współpracy z takim klientem. Jeśli szef nie chce pracować nad sobą, to może być bardzo trudno osiągnąć zamierzone efekty w zarządzaniu firmą.

Na koniec – co według Ciebie jest kluczem do osiągnięcia sukcesu w biznesie?  

Kiedyś przeczytałem zdanie: „zawsze dawaj pierwszeństwo relacjom, nad wszystkim, niech to będzie priorytet”. To jest klucz.

Wiek XX był wiekiem transakcji, wiek XXI jest wiekiem relacji.

Kiedyś kontakty, układy były kojarzone źle i sukcesem było robienie biznesu bez nich. Teraz możemy wybierać sobie klientów, z którymi nam się lepiej pracuje. Fundamentem tych relacji jest networking. Na relacjach towarzyskich budujemy relacje profesjonalne, a następnie zaczynamy robić biznes. 

Jeśli ktoś mówi, że nie potrzebuje ludzi, że wartość się sama obroni, to nie do końca ma rację, bo świat to jest jeden wielki jarmark. Jeśli ktoś siedzi z diamentem w rogu tego jarmarku i czeka, że ktoś sam przyjdzie i kupi go od niego, to umrze prędzej, niż go sprzeda. Bo jest masa ludzi dookoła, która rozmawia, wychodzi do innych i pokazuje, jakie ma „świecidełka”. Masz wartość, robisz coś dobrze – pokaż to światu! To już nie są czasy B2B, tylko Human to Human. 

Przeczytaj także:

Zorganizuj się na nowo w zmianie

Niespokojny akwen, czyli o zarządzaniu w kryzysie

Bernard Fruga – trener zarządzania, autor biznesowy i bloger. Kilkanaście lat pracował w środowisku międzynarodowym, mieszkając w Szwajcarii i rozwijając przedsięwzięcie biznesowe w kilkudziesięciu krajach. Pracuje indywidualnie oraz prowadzi szkolenia dla przedsiębiorców, managerów i liderów biznesu. Napisał kilka książek, m.in. „ISRIKUZ II. Skuteczny manager” i „Eventworking”, które są dostępne w formie papierowej i audiobooków na www.fruga.net