
Gdy pracujemy w korporacji lub u kogoś na etacie i pojawia się nam myśl o przejściu na swoje, warto nie odkładać tej decyzji w czasie. Często tak jest, że im dłużej się zastanawiamy, tym mamy większe wątpliwości – mówił na wstępie swojego wystąpienia Mateusz Borowiecki, prezes OptiBuy, w trakcie Business Mixera „Od korporacji do własnej firmy”, który odbył się w ramach Programu Rozwoju Przedsiębiorczości.
Zachęcamy do przeczytania poniższego artykułu, a cały webinar dostępny jest na naszym kanale YouTube – LINK.
Początki są trudne
Założenie własnej firmy jest jak skok na bungee – towarzyszy mu wiele lęku, obaw, niepewności, ale najważniejsze, żeby po prostu zrobić ten pierwszy krok. Trzeba się z góry nastawić, że na początku nie będzie lekko. Warto przyjąć taką postawę – wypuszczę na rynek mój produkt lub usługę, znajdę kogoś, kto będzie chciał to ode mnie kupić i posłucham informacji zwrotnej od klienta. Dowiem się, co jest dobre, a co mogę poprawić. Warto zaryzykować i przetestować to, co mógłbym oferować na rynku.
Przekonałem się niejednokrotnie, że głównym błędem osób odchodzących z korporacji i zakładających swoje firmy jest oczekiwanie szybkich zysków. Bardzo trudno w pierwszym roku działalności zarobić tyle, ile w dużej firmie na etacie. Samo założenie biznesu nie czyni z nas ludzi bogatych, ale kluczowe są: postawa przedsiębiorcza, solidność w pracy, wysiłek i wytrwałość.
Kiedy odchodziłem z korporacji po trzech latach pracy, przygotowałem sobie poduszkę finansową na 2 lata. Polecam każdemu, by założył taką właśnie perspektywę czasową. Zazwyczaj firma zaczyna przynosić zyski w trzecim roku istnienia.
Warto zsynchronizować to założenie, kiedy biznes ma zacząć zarabiać, z ewentualnymi wspólnikami. W przypadku Optibuy, które zakładałem z kolegą, mieliśmy co do tego inne oczekiwania i założenia. Ja chciałem czekać na przychody, a wspólnik nie był gotowy pracować i przetrwać w stanie inwestowania. Dlatego dobrze jest zabezpieczyć finanse na te pierwsze dwa lata, a w 3-4 roku, jak w naszym przypadku, firma zaczyna przynosić profity.
Pierwsze dwa lata – inwestowanie w rozwój
Od pierwszego dnia – wiedząc, że chcemy pracować dla B2B – budowaliśmy nasz profesjonalny wizerunek firmy, spójny i do zaakceptowania przez duże firmy. Zainwestowaliśmy w stronę internetową, content marketing: pisanie artykułów, występowanie na konferencjach, bezpłatne doradztwo. Każde działanie miało zbudować rozpoznawalność firmy w grupach docelowych.
Szukaliśmy też sojuszników firm, działających w tej samej branży za granicą, żeby mieli świadomość naszego istnienia i widzieli w nas partnerów biznesowych.
Dzięki tym celowym i skutecznym działaniami gros projektów, które pojawiały się w 3 i 4 roku działalności, było wynikiem prac wykonanych w ciągu tych pierwszych dwóch lat działalności. Dziesiątki rozmów, wysłanych maili, przygotowanych ofert – przyniosło rezultaty, zaprocentowało na kolejne lata.
Tu chciałbym poruszyć jeszcze jeden aspekt – bardzo ważne jest słuchanie klientów. Ale nie tych, co dają “dobre rady”, ale tych, którzy faktycznie coś od nas kupili. Nie można zafiksować się na własnej idei, pomyśle, ale ważne, by modyfikować go pod wpływem klientów, rynku i ich oczekiwań. Z jednej strony mocno i wytrwale realizować swoją wizję usługi czy produktu, ale być otwartym na zmiany.
Sprzedaż bez działu sprzedaży
Działaliśmy w sposób sprytny, ponieważ jak każda startująca firma nie mieliśmy dużego budżetu na marketing czy sprzedawców. Postawiliśmy sobie cel, że każdy klient stanie się ambasadorem naszej marki w przyszłości. Nawet najmniejszy pozyskany klient był dla nas priorytetem, wiedzieliśmy, że dobra fama o nas po prostu rozniesie się w świat. Ważne było wywiązywanie się z deklaracji danej klientom, rzetelność w wykonaniu usługi.
Mamy więc grono klientów referencyjnych, którzy mówią o nas dobrze i polecają. Dzięki temu w naszej firmie sprzedażową funkcję pełni jedna osoba, a sprzedawcami są nasi klienci i ich opinie.
Co przenieść z korporacji do własnego biznesu?
Są pewne aspekty pracy i standardów w korporacji, które warto zastosować we własnej działalności gospodarczej. Wyróżniłbym 4 takie obszary:
- Delegowanie zadań – jestem zwolennikiem, by od początku dzielić się obowiązkami i odpowiedzialnością z innymi, oddając współpracownikom część działań operacyjnych. Wtedy ty możesz skupić się na najważniejszych, rozwojowych zadaniach w firmie.
- Profesjonalny poziom komunikacji – bardzo pomaga w usługach B2B, zarówno w sposobie pisania maili, ofert, w rozmowach telefonicznych i face to face.
- Ustawienia celów, których spełnienie uważacie za sukces – cele mogą dotyczyć wartości, wysokości przychodów itp.; zdecydujcie, czy celem ma być spokojne prowadzenie firmy, stabilny biznes dający regularny przychód, czy raczej chcecie go skalować, rozwijać, inwestować, więcej ryzykować. Warto ze wspólnikami mieć tę spójność wizji.
- Podejście do kalkulacji kosztów – zastanów się, jakimi dysponujesz środkami, zasobami, na co chcesz je spożytkować? Dysponuj pieniędzmi, które są pewne – ryzykowne jest dysponowanie potencjalnymi, przyszłymi przychodami, to może prowadzić do utraty płynności finansowej.
Na koniec…
Według mnie w prowadzeniu firmy potrzebne są trzy rzeczy:
- wytrwałość,
- szczerość – dawanie tego, co obiecujemy,
- słuchanie klientów.
Nie wierzę w szczęście w biznesie ani w super innowacje. Ważna jest wasza praca, działanie każdego dnia, usprawnianie tego, co budujecie w firmie dla waszych klientów.
Cały webinar dostępny na naszym kanale YouTube – LINK
Przeczytaj także:
Jak krótko i dobrze przedstawić swój biznes
Mateusz Borowiecki – przedsiębiorca, Prezes Zarządu i założyciel OptiBuy. Wieloletni praktyk, pasjonat, ekspert branży zakupowej. Ma ponad 15 lat doświadczenia w zarządzaniu międzynarodowymi projektami zakupowymi i konsultingowymi (m.in. w sektorze finansowym, medycznym). Specjalista we wdrożeniach kompleksowych systemów zakupowych oraz narzędzi IT (Ivalua, NextBuy). Zarządzał projektami optymalizacyjnymi na skalę europejską i globalną. Swoją wiedzą i doświadczeniem chętnie dzieli się w ramach konferencji branżowych, spotkań, szkoleń, wykładów dla studentów (ALK w Warszawie oraz WSB we Wrocławiu). Jest autorem licznych publikacji dot. zarządzania łańcuchem dostaw.