Jak walczyć z prokrastynacją, czyli zjedz tę żabę!

W pracy zdalnej warto zacząć od zadania najważniejszego, zgodnie z zasadą: „żabę, którą muszę połknąć, lepiej połknąć od razu”. Cała późniejsza praca jest dużo prostsza i przyjemniejsza. 

W poprzednim artykule skupiliśmy się na opisaniu dobrych warunków startowych do pracy w domu. Teraz pora już zabrać się za robotę.

I właśnie w tym momencie wiele osób doświadcza oporu i praca w domu jakoś „nie chce się zacząć”. Tu omówimy dwa źródła tego oporu.

Stwórz nowe rytuały

Pierwsze wiąże się z uczuciem jakiegoś braku, niegotowości. Wynika to z tego, że w „zwyczajnym” chodzeniu do pracy mamy szereg drobnych rytuałów (często nieuświadomionych), które do pracy psychicznie przygotowują, np. czytanie książki w tramwaju lub słuchanie radia w samochodzie, odbijanie karty przy wejściu, przywitanie z kolegami, robienie kawy i pogaduszki w pokoju socjalnym. Teraz takie rytuały trzeba sobie stworzyć samemu w domu. Mogą mieć one różne formy, ważne żeby były powtarzalne i związane z pracą:

  • krótki spacer przed rozpoczęciem (by odtworzyć „wejście do pracy”),
  • poranna kawa na balkonie,
  • przeglądanie kalendarza przy śniadaniu,
  • kubek pracowy (używany wyłącznie w czasie pracy),
  • osobne konto na komputerze (bez powiadomień i zbędnych programów).

Drobne rytuały wprowadzają porządek w naszej głowie, w podobny sposób warto więc też zamknąć pracę. Schowanie materiałów i pracowego kubka pozwoli lepiej wejść w fazę odpoczynku.

Ważne i pilne na początek

Drugie źródło „domowego oporu” wiąże się z uczuciem chaosu, braku jasności, od czego zacząć. W pracy stacjonarnej to też się zdarza, ale tam kolejność zadań klaruje się dzięki ciągłej komunikacji z ludźmi, ich podpowiedziom, oczekiwaniom, naciskom. Tu rozwiązanie jest proste (nie znaczy łatwe) -trzeba zacząć od zadania najważniejszego. W przestrzeni domowej sprawy się kumulują, zawodowe mieszają się z prywatnymi i do tego mamy poczucie, że czasu jest zawsze za mało.

Dlatego warto sięgnąć po prawo wymuszonej wydajności: „nie ma nigdy wystarczająco dużo czasu, by zrobić wszystko, lecz zawsze jest dość czasu, aby zrobić najważniejsze”. Zasada Pareto mówi, że tylko 20% wszystkich zadań odpowiada aż za 80% całego wyniku, dlatego na początku należy zidentyfikować i zająć się tą niewielką liczbą zadań najważniejszych.

Często zdarza się, że mamy problem z rozróżnieniem zadań ważnych od pilnych. Pomaga w tym matryca Eisenhowera identyfikująca zadania w oparciu o te 2 zmienne. Powstają w ten sposób 4 pola: 1. Zadania ważne i pilne, 2. Zadania ważne i niepilne, 3. Zadania nieważne i pilne, 4. Zadania nieważne i niepilne. 

S. Covey w „7 nawykach skutecznego działania” rekomenduje, by docelowo najwięcej czasu poświęcać na zadania ważne i niepilne, ale można to zrobić dopiero po uporaniu się z zadaniami z ćwiartki 1. Schemat pokazuje, co zrobić z zadaniami w każdej z ćwiartek:

Zjedz tę żabę!

Nawet jeśli nie mamy problemu z rozpoznaniem najważniejszego zadania zdarza się, że odwlekamy rozpoczęcie. Polecam wtedy metodę opisaną w książce B. Tracy’ego „Zjedz tę żabę”. Chodzi o zidentyfikowanie największej żaby (najważniejszego zadania, które jednocześnie budzi nasz opór) i natychmiastowe jej połknięcie zgodnie z zasadą: „żabę, którą muszę połknąć, lepiej połknąć od razu”. Najważniejsze zrobione na początku sprawia, że wszystko potem jest dużo prostsze i przyjemniejsze. Unikamy prokrastynacji, mamy wyniki, rośnie nasza satysfakcja, łatwiej nam się zrelaksować w czasie prywatnym. A o te rzeczy szczególnie musimy dbać, kiedy pracujemy w domu.

Sprawdź się w Quizie

Przeczytaj także:

Praca zdalna – o co warto zadbać?

Social media moją pasją

Paweł  Grzesik – trener biznesu, coach, aktor, reżyser. Właściciel firmy szkoleniowej Re-Aktor, pracuje jako trener Wszechnicy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Opracował autorską metodę szkoleń technikami teatralnymi Re-Aktor. Odbył wiele kursów trenerskich i warsztatów, m.in. międzynarodowe szkolenia w Anglii, na Malcie i Belgii ukończone tytułem międzynarodowego trenera DBY-N. Realizował szkolenia dla firm m.in. z branży finansowej, doradczej, produkcyjnej, a także dla instytucji kulturalnych. Absolwent Polonistyki oraz Coachingu w Biznesie na UE w Krakowie.