Elastyczność

Planowanie naszych działań jest niezwykle ważne. Warto wiedzieć, ku czemu dążymy i jaką drogę mamy przejść. Niemniej kurczowe trzymanie się poszczególnych punktów planu może okazać się przeciwskuteczne. Powinniśmy być gotowi na korekty.

fot. Fotolia.com

Pożądana jest zarówno umiejętność do wyznaczenia zadań, jak i porzucenia ich w określonych okolicznościach. Aby skutecznie działać, musimy być elastyczni – szczególnie w obecnym, nieprzewidywalnym świecie.

Elastyczność to nic innego jak zdolność do przystosowywania się do zmieniających się warunków, dostosowywania się do przemian, jakie następują, reagowania na nieprzewidziane sytuacje. Rzeczywistość, która nas otacza zmienia się w niezwykłym tempie. Dzisiaj nic już nie jest pewne. Zdarzenia zaskakują najbardziej skrupulatnych analityków.

Przykłady z życia wzięte

Byłem niedawno świadkiem wystąpienia dyrektora polskiego oddziału jednego z największych koncernów w świecie. Z rozbrajającą szczerością wyznał, że nie ma pojęcia co sprawiło, że wyniki firmy w ostatnich miesiącach tak mocno się poprawiły. W całym koncernie nikt tego nie wie. Nie przewidzieli tego. Niemniej potrafili szybko zareagować na nową sytuację – choć przez pewien czas nie mogli wyrobić się z zamówieniami. Sprawnie zmodyfikowali pierwotne założenia. Chwycili wiatr w żagle, kiedy powiał z mocą większą niż planowa.

Brak elastyczności zemścił się swego czasu na jednym z największych wizjonerów przemysłu motoryzacyjnego – Henrym Fordzie. Tak mocno był przywiązany do swojej koncepcji uniwersalnego auta („każdy ma prawo kupić samochód w dowolnym kolorze, byle był to kolor czarny”), że nie wyczuł zmiany koniunktury – klienci potrzebowali pojazdów bardziej różnorodnych. Firma wyraźnie podupadła, a z kryzysu wydobył ją dopiero wnuk przedsiębiorcy, które potrafił dynamicznie zareagować na potrzeby rynku. Ale utraciła dominację. Innym przykładem jest fińska Nokia, która nie wyczuwszy ewolucji trendów (smartfony) spadła z pozycji potentata niemal w niebyt.

Wybieraj i działaj elastycznie

Wchodząc w dorosłe życie zastanawiamy się nad tym, w co warto zainwestować, jakie studia wybrać, na jaką ścieżkę kariery się zdecydować. Także w tym obszarze przydaje się elastyczność. Rynek pracy zmienia się coraz szybciej. Przedstawiciele pokolenia urodzonego w latach 40. zazwyczaj całe swoje zawodowe życie spędzili w jednym zakładzie pracy. Na etacie. Ci, którzy przyszli na świat w latach 70. musieli (a także chcieli) być bardziej mobilni. Dużo częściej zmieniali miejsce zatrudnienia. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że generacja urodzona na początku trzeciego tysiąclecia będzie jeszcze bardziej prężna i ruchliwa. Być może praca na etacie odejdzie do lamusa. Trudno przewidzieć, jakie zawody będą na topie za 30 lat. Z prostego powodu – dzisiaj jeszcze nie istnieją.

Elastyczność przydaje się także wówczas, gdy przychodzi nam kierować innymi. Jest jedną z kluczowych kompetencji osoby przedsiębiorczej. Oczywiście determinacja w realizacji celów, konsekwencja w urzeczywistnianiu własnej wizji, wytrwałość podążania wybraną drogą – to wszystko jest godne pochwały. Jednak działania przedsiębiorcze nie mają nic wspólnego ze ślepym uporem. Nie kojarzymy jej z bezwzględnym, niewzruszonym trwaniem przy swojej racji niezależnie od sytuacji i stanowiska innych. Jej synonimem nie jest sztywność („sztywne karki łatwo się łamią”). Przedsiębiorcza jednostka winna być świadoma zmieniających się okoliczności, gotowa do odpuszczenia a nawet pogodzenia się z porażką. A także otwarta na zmiany, zdolna do znalezienia nowych ścieżek, nowych celów, nowych rozwiązań – zgodnych z akceptowanym systemem wartości.

Ani styropian, ani beton…

Świetnie pisze o tym Nassim Taleb w książce „Antykruchość”. Wyróżnia on trzy struktury: kruche, które można porównać do styropianu – są nieodporne, łamią się pod wpływem zawirowań; trwałe, podobne do betonu, wytrzymują napór, ale nie uczą się przez to niczego. Przeciwnie, ugruntowują się w przekonaniu o nienaruszalności. Do czasu – prędzej czy później przychodzi bowiem cios, któremu nie są w stanie się oprzeć. I rozpadają się jak domek z kart. Według autora optymalne są struktury antykruche – elastyczne. Uderzenie przygniata je do ziemi – ale nie niszczy. Absorbują uderzające fale. Pod wpływem naporu przekształcają, modyfikują, zmieniają. Z nawałnicy wychodzą uszkodzone, ale jednocześnie wzbogacone o nowe doświadczenia. Dzięki nim są w stanie przetrwać kolejne ciosy.

Jakie wnioski możemy wysnuć z tej lektury? Musimy pogodzić się, że zmiana jest jedynym pewnikiem w labilnym świecie. Przetrwać mogą jedynie organizmy potrafiące się uczyć. Gotowe do podjęcia wyzwań. Cóż zatem? Powinniśmy otworzyć się na eksperymentowanie, eksplorowanie, na nowe doświadczenia. Taleb konkluduje jasno: kochaj błędy, wystawiaj się na ryzyko, żyj pełnią życia. Dzięki elastyczności budujesz swą siłę. Dzięki temu rośniesz i rozwijasz się.

Niemniej, przy tym wszystkim – nie powinniśmy elastyczności utożsamiać z bezkształtnością. Nie chodzi o wyrzeczenie się naszych celów. Najważniejsze jest bowiem to, by – obserwując nowe trendy i twórczo na nie reagując – nie rezygnować z naszych priorytetów. Elastyczność winna przede wszystkim dotyczyć środków (metod, technik, narzędzi), nie wizji, opartej na naszym systemie wartości. Jeśli te będziemy zmieniać zbyt często, dopasowując je do innych, na pewno się pogubimy.

Czy jesteś kreatywny? Sprawdź się w naszym Quizie!

Przeczytaj także:

Rola i cechy lidera

Na czym polega dobra komunikacja?