
Pośród wielu odczuć i emocji towarzyszących działalności gospodarczej jedno z głównych miejsc zajmuje stres. Związany jest z nieustanną troską o biznes, który raz powołany do życia, codziennie musi być przez przedsiębiorcę doglądany. Taki stres może mieć charakter długotrwały, może też przejawiać się w serii krótkich epizodów takich jak np. przygotowanie oferty dla ważnego klienta, prezentacja na żywo, czy negocjacje handlowe.
Nadmierny i przewlekły stres poza konsekwencjami zdrowotnymi, może prowadzić do przemęczenia i wypalenia motywacji. Warto więc się zastanowić, jak można zarządzać takim przeciążeniem.
Walcz lub uciekaj
Najpierw przyjrzyjmy się stresowi sytuacyjnemu, który zazwyczaj odbieramy intensywniej niż stres długotrwały.
Zanim poszukamy rozwiązań, musimy wiedzieć, jak stres działa. Mamy tu do czynienia z bardzo starym mechanizmem ewolucyjnym związanym z sytuacją zagrożenia życia i przejawiającym się w reakcjach typu „walcz lub uciekaj”.
Ewolucja nauczyła nasz mózg, że do walki (lub ucieczki) warto przygotować ciało na kilka sposobów.
Po pierwsze potrzebujemy siły mięśni „walczących”, w związku z tym sytuacja stresowa zazwyczaj spina nasze mięśnie szkieletowe i jednocześnie pompuje krew do kończyn. W rezultacie poza spięciem karku i pleców doświadczamy np. drżenia nóg i … pustki w głowie (krew z mózgu odpłynęła właśnie do rąk i nóg). Po drugie wraz z szybszym pompowaniem krwi (bicie serca) przyspiesza i spłyca się nasz oddech, a uwolniona do krwi glukoza wzmaga uczucie pobudzenia. Po trzecie, na wypadek rany ciało chce zagęścić krew, a więc pozbywa się wody – stąd częste wędrówki do toalety, pocenie się rąk, uczucie suchości w gardle.
Jak przekonać archaiczny mózg?
Jak widać, ten stary mechanizm działa niemal bezbłędnie – jedyny problem w tym, że… nieadekwatnie, bo przygotowanie oferty, prezentacja na żywo, czy negocjacje handlowe rzadko wiążą się z zagrożeniem życia, a pustka w głowie, suchość w gardle i drżące ręce nie pomagają w tych zadaniach.
Jak więc przekonać nasz archaiczny mózg, że użyte zabezpieczenia są nadmierne?
Po pierwsze możemy pracować z przekonaniami (o tym będzie następny artykuł [link]), choć na początku warto sięgnąć po prostsze rozwiązania.
3 zabiegi dla uspokojenia
Działając na poziomie fizjologicznym, możemy wykorzystać naszą wiedzę o mechanizmie stresu i odwrócić pętlę, którą przygotowało nasze ciało. Skoro więc naturalnie spinamy mięśnie, pozbywamy się wody i przyspieszamy oddech, warto zastosować kontratak i:
- rozluźnić i rozciągnąć mięśnie – jeżeli siedząc na krześle, wyciągniemy nogi do przodu, odchylimy głowę w tył i swobodnie spuścimy w dół ręce (jak w wielkim, miękkim fotelu), zobaczymy, jak ciężko się w takiej pozycji stresować;
- pić dużo wody – osławione dwa litry dziennie warto dodatkowo uzupełniać, np. w trakcie wystąpień publicznych (szklanka wody to podstawowy rekwizyt mówców);
- pogłębić i wydłużyć oddech – szczególnie istotne jest wydłużenie i uspokojenie wydechu, wdech może pozostać szybki. Odwrotny układ (wolny wdech, szybki wydech) ma skutek mobilizujący.
Te trzy zabiegi będą wysyłać do mózgu informację zwrotną, że ta sytuacja nie jest zagrożeniem życia, a nasz organizm podświadomie będzie się uspokajał i stopniowo zacznie nam pomagać w radzeniu sobie ze stresem.
Metoda fizjologiczna jest najprostszym sposobem pomagania sobie w czasie stresu. Wiedza medyczna mówi nam coś jeszcze: poza kortyzolem i adrenaliną sytuacje stresu wyzwalają w organizmie produkcję oksytocyny – hormonu bliskości. Jedną z najlepszych odpowiedzi na sytuacje stresogenne są więc relacje – w ten sposób wchodzimy w obszar rozwiązań psychologicznych, o których będzie następny artykuł.
Ten artykuł to pierwszy z cyklu dotyczący radzenia sobie ze #stresem.
Drugi z cyklu możesz przeczytać tu – Dobre nawyki w walce ze stresem długotrwałym.
Przeczytaj także:
Pierwszy krok w budowie strategii biznesu
Paweł Grzesik – trener biznesu, coach, aktor, reżyser. Właściciel firmy szkoleniowej Re-Aktor, pracuje jako trener Wszechnicy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Opracował autorską metodę szkoleń technikami teatralnymi Re-Aktor. Odbył wiele kursów trenerskich i warsztatów, m.in. międzynarodowe szkolenia w Anglii, na Malcie i Belgii ukończone tytułem międzynarodowego trenera DBY-N. Realizował szkolenia dla firm m.in. z branży finansowej, doradczej, produkcyjnej, a także dla instytucji kulturalnych. Absolwent Polonistyki na UJ oraz Coachingu w Biznesie na UE w Krakowie.